Proste historie. Czas na elaborację ;-)

11-05-2022

Tak wiele pytań i jeszcze więcej wątpliwości. A życie pokazuje, że historie mogą być proste, że czasem o takim czy innym wyborze decyduje przypadek. Choć może inaczej: przypadek jest tym ostatnim krokiem, tą kropelką przeważającą szalę naszej decyzji. W przypadku elaboracji często pytacie nas czy warto, czy rozpoczęcie jest trudne, czy jest kosztowne. Nie odpowiemy Wam dziś na to pytanie. W każdym razie nie my ;-) Poruszając kiedyś ten temat w rozmowie z jednym z naszych stałych klientów, pomyśleliśmy, że ciekawie będzie przedstawić jego historię rozpoczęcia zabawy z elaboracją. Zapraszamy na rozmowę z Pawłem, którą przeprowadził z naszej strony Daniel.

Daniel: „Pawle, przypomnij kiedy wpadłeś po raz pierwszy na pomysł elaboracji, bo to dość nietypowe...”.

Paweł: „Hej, nie przesadzaj ;-) Jak dla mnie raczej typowo logiczno - informatyczne podejście :-) Po prostu nie trafiałem tak jak chciałem...”

D.: „I od razu pomyślałeś o elaboracji ?!? Serio? Nie wierzę...”.

P.” Pytałeś o początek - więc odpowiadam ;-) Tak na serio zacząłem szukać przyczyny. A dokładniej tego co ma wpływ na celność strzału, czyli jak najlepsze skupienie serii. Pod konkurencje karabinowe.”

D.: „Lubisz wygrywać...”

P.: „A kto nie lubi? Do tego jestem nauczony wyciągać wnioski z porażek, analizować je, znajdować rozwiązanie i je wdrażać. Tak jak mówiłem - informatyczne podejście ;-)”.

D.: „Ale też i sportowa przeszłość :-)”

P.: „Nie ukrywam, te „dziesiąt” lat judo też swoje zrobiły ;-) Wracając do tematu - znalazłem bardzo ciekawą książkę Jerzego Ejsmonta „Celność Broni Strzeleckiej”. Polecam zarówno ją jak i inne pozycje p. Ejsmonta - świetne kompendium wiedzy. Wymienia on w niej 4 czynniki, które mają wpływ na precyzyjny strzał. Wszystkie muszą wystąpić choć i kolejność jest ważna: 1. Strzelec, 2.Nabój, 3. Warunki, 4. Broń. Pomyślałem, że jeśli uda mi się mieć pewność co do 3 ostatnich, to jedyną zmienną pozostanie strzelec, czyli ja i własne treningi. Jedna zmienna to już nie problem ;-)”

D.: „...i kupiłeś sprzęt”

P.:”ha ha ha...tak, ale jeszcze nie do elaboracji ;-) Kupiłem broń, która wg wszystkich dostępnych recenzji, lub jak to mówią amerykanie „review” - gdyż wszystkie dostępne źródła były właśnie z portali z USA, dawała taką gwarancję. Następnie przyjąłem, że na strzelnicy 100m z wałami dookoła, mogę pominąć wpływ wiatru. Co prawda został jeszcze wpływ skoku temperatur, ale to można skorygować sezonowym zerowaniem lunety pod zmianę ŚPT (średni punkt trafienia). Była broń, był znany skok gwintu, dobrałem do niej - wtedy jeszcze gotowy nabój: .223 REM Hornady Steel Match.”

D.: „Była taka i faktycznie całkiem fajna amunicja...”

P.: „...która się skończyła. Koniec produkcji, za moment koniec zapasów. Uprzedzę Cię - jeszcze nie elaboracja. Choć wtedy już poważnie rozważałem rozpoczęcie.”

D.: „Brakowało Tobie jeszcze tego małego kroczku...”

P.: „Dokładnie. Tym bardziej, że dostępna była w .223 REM inna, niedroga a dobra amunicja...”

D.:”Mówisz pewnie o GGG z pociskami Sierra...”

P.:” Dokładnie! Już wcześniej miałem ją w .308 Win do innej broni i świetnie się spisywała, ale...”

D.:”Pamiętam - zawirowania z importem...”

P.: „... i kolejnej amunicji nie ma na rynku :(„

D.: „Sytuacja - co do dostępności amunicji - podobna jak dziś...”

P.” Tak. I tak samo wtedy nie było wiadomo kiedy będzie znów dostępna. I czy w ogóle będzie...”

D.: „i...to już ten czas...? ;-)”

P.:”...nastąpił :-) Do tego były pierwsze miejsca na podium, widoczny efekt zarówno treningów jak i poprawności przyjętych założeń.”

D.:”Od razu widziałeś co kupić i jak elaborować?”

P.:”No co Ty! ;-) Tu znów podparłem się książką Jerzego Ejsmonta „Amunicja i jej elaboracja”. To dało mi solidny pierwszy pogląd na całą sprawę. Potem - chyba jak większość - poradniki na YT, zarówno amerykańskie jak i kilka polskich. Niestety nie robiliście jeszcze kursów... ;-) „

D.:”...na które obecnie już niebawem zapraszamy! :-)”

P.: „i słusznie! Samo „poczytanie” i „pooglądanie” jednak nie wystarcza... trochę frycowego trzeba było „zapłacić” w postaci uszkodzonych spłonek, pocisków czy nawet wymiany uszkodzonego trzpienia matrycy na początku. Jestem pewien, że przećwiczenie tego na żywo, osobiście, pod okiem instruktora pozwoliłoby ominąć te „błędy wieku dziecięcego” ;-) „

D.: „Pewnie miałeś już po przyswojeniu teorii, przygotowaną listę zakupową? ;-) „

P.: „I tak, i nie :-) :-)”

D.: ?????

P.: „Wiedziałem jakie są etapy, jakie są konieczne, a jakie można pominąć. Jaki sprzęt - w ogólnym pojęciu. Nie wiedziałem, który model czy marka są lepsze dla mnie. Pewnie jak każdy - chciałem kupić przyzwoity sprzęt, nie koniecznie rozstając się z nieprzyzwoitą ilością gotówki... ;-)”

D.: „Jak dokonałeś wyboru?”

P.: ”Zawsze ceniłem wiedzę. W tym również tą posiadaną, przez innych. Po wielu wcześniejszych rozmowach wiedziałem, jak dużą fachową wiedzą dysponuje Sebastian. Przyjechałem do Was i powiedziałem Sebastianowi: chcę sprzęt dobry, nie najtańszy, ale też nie najdroższy, taki, który będę mógł w przyszłości rozbudować. Od razu byłem w 100% przekonany co do prasy - chcę jednostanowiskową, zapewniającą największą precyzję.”

D.: „Co na to Sebastian?”

P.: „Jak zawsze profesjonalnie. Przygotował listę, ale i wyjaśnił swój wybór. Tam gdzie się dało, zaproponował tańsze rozwiązania. Tam gdzie było to niezbędne (np prasa) zaproponował droższe. Logicznie wszystko wyjaśnił - jak dla mnie to mistrzostwo świata w obsłudze. Dokładnie tego oczekiwałem. Dobrałem tylko dodatkowo frezy do gniazda spłonki...”

D.: „Pewnie miałeś sporo łusek GGG...”

P.:”...taaa, tych z fajnej serii z pociskami Sierra 69 gr. Dla tych co nie są zorientowani: GGG crimpuje spłonki, aby móc użyć taką łuskę, trzeba wyfrezować gniazdo spłonki. Nie jest to problem, trzeba jedynie być tego świadomym.”

D.: „I zacząłeś zabawę z elaboracją...”

P.:”Akurat były święta wielkanocne, kilka ładnych lat temu. Świetny czas na naukę i rozwijanie pasji”.

D.:”...przy okazji pretekst od ucieczki od stołu...”

P.:”he he he - nie inaczej ;-)”

D.: „Jak poszedł ten pierwszy raz?”

P.: „Jak na pierwszej randce - z dużym zapałem, trochę niezdarnie, coś nie do końca wyszło, ale finał zgodnie z oczekiwaniem! ;-)”

D.:” Dobre! Pierwszy strzał z własnej amunicji?”

P.:” Nie ukrywam, ciarki na plecach były :-) Ale jaka radość jak zadziałało! Wow! :-)”

D.:”A potem...”

P.:”...nieograniczone możliwości zostały szybko dostrzeżone! I tu dopiero zaczyna się naprawdę fajna zabawa. Dobór amunicji pod lufę? Nie ma problemu - dla każdego pocisku i prochu, możemy dobrać optymalną, wyliczoną programem (Quick Load) naważkę, a potem eksperymentując z doborem, o powiedzmy 0,2 gr na plus i na minus, dla kilku 5 strzałowych serii, dobrać dającą najlepsze skupienie.”

D.:”Efekt...?”

P.:”Z broni sub-moa, robi się 1/2 a nawet 1/4 MOA! Wracając do początkowych rozważań - zostaje już tylko doskonalenie własnych umiejętności strzeleckich. Czyli trening, trening i jeszcze raz trening. Do tego udziały w zawodach, które wszystko weryfikują. Krótko mówiąc - zajefajna zabawa i mega pasja! Polecam!!!!”

D.: „Czy sprzęt masz cały czas ten sam?”

P.: „Oj, sporo się od początku zmieniło, choć prasa pozostała, ta pierwsza :-) Doszła też druga :-) A w kolejce zakupowej są plany na kolejne ;-). Pierwsza rozbudowa to kolejne kalibry, co za tym idzie kolejne matryce. Potem pomysły jak ułatwić i przyspieszyć pracę. Stąd też i kolejna prasa, która np. przydaje się przy crimpowaniu, ale też i rozcalaniu amunicji. Do tego trzy wkrętarki akumulatorowe - podwójna Hornady, do obróbki szyjki, i zwykłe, które miałem wcześniej - jedna do skracania łuski, druga ze szczotką do oczyszczania.”

D.: „A co było największym przyspieszeniem prac?”

P.: „Wiem o co pytasz :-) Tak często chwaliłem ten zakup, że aż się dziwię, że chcesz jeszcze o tym słuchać ;-) Automatyczna waga Hornady Auto Charge Pro. Mega! Ostatni etap - czyli zasypywanie prochu i osadzenie pocisku skróciło mi o połowę. Wystarczy, że na nią spojrzę a już mam dobry humor ;-)”

D.: „Taaa - to dało się zauważyć... ;-)„

P.: „He he he - nie zaprzeczam ;-)”

D.: „Mówiłeś o etapach...”

P.: „Tak. Wypracowałem optymalny dla mnie system elaboracji etapami. Po strzelnicy odspłonkowuje łuski i wrzucam je do tumblera. Po kilku treningach, jak się zapełni piorę je, a potem suszę. Zostawiam je tak na 2 - 3 dni, najpierw na tacce, potem schną „do góry nogami” w plastikowych wkładach od pudełek po amunicji. Kolejny etap to oczyszczanie gniazda spłonki - wkrętarka z frezem do czyszczenia, i czekają na swoją kolej w pudełkach. Najczęściej w weekend, przy większej chwili wolnego czasu obrabiam łuski (matryca, ewentualne skrócenie, obróbka szyjki, wyczyszczenie szczoteczką wnętrza, ponownie do matrycy bez trzpienia w celu zwężenia szyjki) po czym osadzam spłonki i tak już w pudełkach i w szafie S1 czekają na ostatni etap. Na końcu naważka + osadzenie pocisku. Takie rozłożenie w czasie, powoduje, że nie jest to duże obciążenie czasowe na raz. Poza tym przyjemność elaboracji rozbita jest na dłużej. I zawsze mam spory zapas z każdego etapu: zarówno gotową amunicję, odspłonkowane łuski, umyte i gotowe do obróbki jak i te czekające w „pralce”.

D.”Skąd pomysł na takie etapy?”

P.: „Niejako naturalnie. Poza tym oprócz gotowej amunicji, mam zawsze możliwość zmiany jej parametrów, w przypadku np dużej zmiany temperatur, strzelania na dłuższym dystansie czy zmiany broni. Poszczególne etapy, jako oddzielne, zajmują również w ciągu dnia mniej czasu, którego w tym zabieganym życiu zawsze brakuje...”

D.: „Wyobrażasz sobie dziś używanie wyłącznie fabrycznej amunicji?”

P.: „Żartujesz?!? W życiu nigdy!!! W każdym razie w strzelaniu precyzyjnym. Do pistoletu co prawda kupuję 9-tkę. Dodam: jeszcze. Przy dynamice nie wyobrażam sobie innej opcji niż kolejny zestaw i elaboracja. A przy karabinowej, żadna inne opcja nie wchodzi w grę.”

D.: ”Dziękuję za podzielnie się Twoją historią.”

P.: „Nie ma sprawy - zachęcam do wejścia w elaborację. Warto z wielu powodów, szczególnie teraz. Poza tym daje to olbrzymią frajdę i przenosi naszą pasję na zupełnie inny poziom.” My również dziękujemy za ciekawą opowieść i - tak jak wspominaliśmy na początku - już niebawem zapraszamy na kursy elaboracji prowadzone przez naszą firmę. Zaglądajcie na luska.pl oraz na nasz profil na fb.